Trasa naszej pierwszej objazdówki po Stanach Zjednoczonych wiodła przez wschodnią część kraju – tam poruszaliśmy się głównie po miastach i spaliśmy w hotelach i motelach. Podczas drugiego roadtrip’u byliśmy na zachodzie Stanów i tam skupiliśmy się na naturze – odwiedzaliśmy Parki Narodowe USA. To wymusiło zmianę sposobu podróżowania w stosunku do pierwszego wyjazdu. Jak to zorganizować, które parki wybrać, gdzie i jak spać – odpowiedzi na te i inne pytania poniżej – zapraszam!
W Stanach Zjednoczonych znajduje się aż 59 parków narodowych i to właśnie tutaj otwarto pierwszy park narodowy na świecie – Yellowstone. Różne rzeczy można mówić o Amerykanach, ale w kategorii zarządzania przyrodą i obszarami chronionymi są naprawdę dobrzy. Wszystko działa jak w zegarku i zwiedzanie różnych parków narodowych to naprawdę czysta przyjemność. Dzisiaj post czysto praktyczny, ale w gratisie dajemy nasz mały przegląd parków narodowych i ciekawych przyrodniczo miejsc w USA, w których byliśmy, albo chcielibyśmy być i kiedyś tam dotrzemy.
Bilety wstępu
Może być to zaskoczeniem, ale wstęp do parków narodowych w Stanach jest płatny. Pieniądze z opłat idą na utrzymanie parków i ich infrastruktury. Najczęściej bilet wstępu obowiązuje przez 7 kolejnych dni i płaci się per samochód z wszystkimi pasażerami, a nie per osoba. Ceny za auto wahają się od 20 do 30 USD, motocykle wjeżdżają trochę taniej (10-20 USD), piesi i rowerzyści jeszcze taniej (ok. 10 USD). Z kilku parków, które sprawdziłam tylko w Denali płaci się za osobę (10 USD), w pozostałych głównym biletem jest ten za samochód.
Drogo? Najtaniej to nie jest, szczególnie jeśli w krótkim czasie chcecie odwiedzić więcej parków. Wtedy warto zakupić kartę America The Beautiful. Karta uprawnia do wejścia do dowolnego parku narodowego w USA przez cały rok od miesiąca zakupu. Kosztuje 80 USD, czyli opłaca się ją kupić już wtedy, kiedy planujecie odwiedzić więcej niż 3-4 parki. Dla porównania: my przez 3,5 tygodnia byliśmy (choćby przejazdem, a wtedy też trzeba mieć bilet wstępu!) w 11! Karta jest imienna, ale może mieć do 2 właścicieli. Wjeżdżając do parku narodowego jednym samochodem wystarczy Wam jedna karta. Jeśli mieszkacie w USA, to możecie ją zakupić przez Internet, a jeśli nie, to po prostu poproście o nią w bramce wjazdowej do pierwszego parku narodowego na Waszej trasie. Upewnijcie się najpierw, czy na pewno będzie to możliwe – lista miejsc, w których kartę można zakupić od ręki znajduje się tutaj.
Karty można używać nie tylko w parkach narodowych – lista miejsc, w których jest ważna jest tutaj.
Pamiętajcie, że karta America The Beautiful jest „non-transferable”, to znaczy, że nie wolno jej sprzedawać ani oddawać osobom trzecim. Co za tym idzie zakup używanej karty jest niezgodny z prawem. Przy wjeździe do parku strażnik może poprosić Was o okazanie dowodu tożsamości/paszportu i sprawdzić zgodność podpisów.
Gdzie spać?
W okolicach parków narodowych zdecydowanie trudniej znaleźć nocleg w hotelu, albo motelu w rozsądnej cenie. W samych parkach zawsze znajduje się kilka hoteli (często bardzo stylowych), ale
- ich ceny są niebotyczne – nawet do 300 USD za noc za pokój dla 2 osób,
- w sezonie bardzo często szybko kończą się w nich miejsca (szczególnie w tych „tańszych”, czyli do 150 USD/pokój).
Dużo lepszym rozwiązaniem jest nocleg na polach kampingowych. Amerykanie uwielbiają wyjeżdżać na wakacje z przyczepą, a jeszcze lepiej kamperem. A te potrafią osiągać rozmiary małych autobusów, w których znajduje się wszystko, co do życia niezbędne: łazienka, kuchnia, czy telewizor. Często taki kamper ciągnie na haku samochód osobowy, dzięki czemu po zostawieniu kampera na kampingu można okolicę zwiedzać autem. Jeśli planujecie dłuższy (kilkumiesięczny) pobyt w USA warto rozważyć zakup samochodu z przyczepą albo kampera. Można go także wypożyczyć, ale to znacznie podbija koszt całego wyjazdu.
Trzecia opcja, a zarazem ta, którą bardzo polecamy, to nocleg w namiocie. Namiot można kupić na miejscu już po przylocie. My zabraliśmy ze sobą z Polski lekki i niewielki namiot (ale wystarczająco duży, żeby zmieścił się w nim Przemek). Złożony idealnie mieścił się w poprzek walizki, a ważył niecałe 3 kg. Sprawdził się idealnie, wielokrotnie rozbijaliśmy go już po ciemku, w światłach samochodowych reflektorów. W Stanach dokupiliśmy do niego dmuchany materac z pompką do gniazdka od zapalniczki w samochodzie i ten zestaw świetnie nam posłużył.
Kampingi w USA można podzielić na dwie kategorie. Pierwsza to kampingi prywatne. Druga to te zarządzane przez parki i jednostki stanowe. Różnią się przede wszystkim
- położeniem (nocleg w środku parku narodowego, cudownie!),
- infrastrukturą (te prywatne z reguły są lepiej wyposażone i prawie zawsze mają wifi, w parku narodowym możecie o tym zapomnieć),
- ceną (w parkach jest taniej), oraz
- dostępnością (w niektórych parkach narodowych miejsc na kampingach nie ma już pół roku wcześniej!)
OK, nie jesteśmy jakimiś wytrawnymi backpackerami, dla których namiot to drugi dom – w zasadzie podczas ostatniego roadtripu pierwszy raz byliśmy razem pod namiotem (a znamy się od 10 lat). Ostatnio na polu namiotowym byłam w Mielnie ponad 10 lat temu i wtedy namiot był rozbity u kogoś na trawniku, metr od niego znajdowały się 3 inne namioty, a po drugiej stronie ulicy była największa dyskoteka w mieście. To wiecie co – w Stanach to inaczej wygląda 😉
Podczas rezerwacji miejsca na campingu określacie, czym przyjedziecie (kamper/auto z przyczepą/namiot), wybieracie sobie miejsce i to miejsce na Was czeka w dniu Waszego przyjazdu. Koszt: średnio 15-25 USD. Najmniej (8 USD) zapłaciliśmy w Yosemite, najwięcej (43 USD) w Morro Bay za nocleg nad oceanem. Typowe miejsce kampingowe składa się z:
- miejsca parkingowego,
- stolika piknikowego (takiego, jak w kreskówce Miś Jogi),
- miejsca na rozpalenie ogniska lub grilla,
- oraz dużego fragmentu powierzchni do rozbicia namiotu – miejsca jest zdecydowanie więcej na campingach w parkach.
Infrastuktura jest naprawdę różna. Prywatne kampingi często mają wszelkie udogodnienia: place zabaw dla dzieci, sklepy spożywcze, kawiarnie, baseny, pełne sanitariaty, czy bezprzewodowy internet. Te zarządzane przez instytucje państwowe z reguły są bardziej dzikie, ale także cichsze i spokojniejsze. Na niektórych z nich nie ma nawet toalet, ani bieżącej wody. Zdarzało nam się nocować w miejscach z pełnymi węzłami sanitarnymi (darmowymi) oraz pralnią, ale także w takich, gdzie toaleta oznaczała sedes z ciemną dziurą w budce bez światła i wody (ale na ścianie wisiał dozownik z żelem antybakteryjnym!). Natomiast zawsze było czysto i porządnie!
Nawet jeśli zatrzymacie się na kampingu, na którym nie będzie pryszniców, nie przejmujcie się tym. W każdym parku są kampingi, na których są ogólnodostępne prysznice (z reguły płatne, ale czasem też darmowe), w większych da się znaleźć także pralnie na monety.
Jeśli tylko było to możliwe, to wybieraliśmy kampingi w parkach narodowych, przede wszystkim ze względu na położenie. I tak, np. w Yosemite spaliśmy w sercu Yosemite Valley – doliny otoczonej pięknymi granitowymi szczytami, a z namiotu widzieliśmy wodospad. Nad Wielkim Kanionem nocowaliśmy kilkaset metrów od krawędzi kanionu, a po drodze do namiotu stanęliśmy niemal oko w oko z wapiti (to zwierzę podobne do jelenia).
Namiary na kampingi znajdziecie na stronie internetowej każdego parku narodowego. Część z nich można rezerwować, część działa na zasadzie first-come, first-served, czyli kto pierwszy ten lepszy. W sezonie na miejsce na takim kampingu drugiego typu trzeba polować od samego rana, a i tak nie ma się gwarancji, że się je dostanie. My próbowaliśmy raz, udało się i było to jedno z fajniejszych miejsc noclegowych – Camp 4 w Yosemite NP.
Miejsc (w parkach i poza nimi) możecie szukać (i rezerwować) na stronie recreation.gov lub reserveamerica.com. Można też próbować nocować na dziko, wtedy przydatna jest wyszukiwarka darmowych kampingów. My nie spaliśmy na dziko ani razu – zależało mi na tym, aby w pobliżu była przynajmniej toaleta.
Jak czytać informacje o miejscach kampingowych?
W wyżej wymienionych serwisach rezerwacja miejsca na każdym polu namiotowym wygląda niemal identycznie. Każdy kamping jest opisany i można sprawdzić jakie dokładnie ma udogodnienia. Sprawdzicie to w zakładce facility details, w sekcji activities and amenities. To co najczęściej będzie Was interesować to prawdopodobnie dostęp do wody pitnej (drinking water), pryszniców (showers), pralni (laundry facilities), rodzaj toalet (flush toilets – to takie, w których można spuścić wodę, vault toilets albo pit toilets to te, w których bieżącej wody nie ma – ale nie ma co się ich bać, poziom czystości jest zwykle na akceptowalnym poziomie), czy informacja o sklepie (general store).
Robiąc rezerwacje wybieracie dokładne miejsce (z mapy lub z listy), na którym chcecie się zatrzymać i to właśnie ono na Was czeka po przyjeździe. Każde z nich jest dość dokładnie opisane, większość ma także zrobione zdjęcia. Opłata dotyczy całego miejsca, a nie konkretnej liczby osób (choć są limity dopuszczalnej liczby osób opisane niżej). Opisy mogą wydawać się początkowo niejasne i dość skomplikowane, ale w rzeczywistości wcale takie nie są. Poniżej mały słowniczek:
-
- site type – czyli rodzaj miejsca, możliwe opcje to
- RV electric – miejsce dla samochodu RV, czyli kampera, z możliwością podłączenie do prądu, często tutaj podawane są też inne informacje o dostępnych przyłączach: full hookup oznacza opcję all-inclusive (czyli prąd, woda, ścieki), ale mogą zdarzyć się też takie, które mają tylko podłączenie do prądu (electric hookup), wody (water hookup), albo ścieków (sewer hookup),
- standard nonelectric – miejsce przystosowane do samochodu z przyczepą lub namiotu, bez podłączenia do prądu,
- group site – miejsca przystosowane dla dużych grup,
- tent only – miejsce, na którym można jedynie rozbić namiot i zaparkować samochód osobowy, nie jest przystosowane do kamperów ani przyczep.
Jeżdżąc samochodem osobowym z namiotem możecie wybierać wszystkie miejsca (oprócz tych dla grup), ale raczej nie warto wybierać miejsc dla RV, bo są droższe, a z przyłączy i tak nie skorzystacie.
- site access, driveway – określa w jaki sposób można zaparkować na danym miejscu, ma to znaczenie dla kamperów albo samochodów z przyczepami kampingowymi, możliwe opcje to:
-
- back-in – oznacza miejsce z jednym wjazdem, czyli autem trzeba wjechać, a potem się z niego wycofać, jeśli to miejsce typu RV to aby podłączyć się do przyłączy należy zaparkować tyłem,
- pull through – oznacza miejsce, na które samochodem można wjechać przodem i przodem z niego wyjechać.
Ta informacja może wydawać się dziwna, ale dla dużych kamperów albo przyczep może mieć znaczenie – na miejscach pull through łatwiej zaparkować. W tym miejscu często podawana jest także dopuszczalna długość pojazdu (w stopach).
-
- min/max number of people – określa minimalną/maksymalną liczbę osób,
- min/max number of cars – określa minimalną/maksymalną liczbę samochodów, które zmieszczą się na danym miejscu,
- checkin/checkout time – określa godziny od których można się zameldować i trzeba się wymeldować; warto podkreślić, że jeśli dotrzecie na swoje miejsce późno w nocy, gdy na miejscu nie będzie już strażnika, rozbijcie się na swoim miejscu, a checkin zróbcie następnego dnia rano
- site type – czyli rodzaj miejsca, możliwe opcje to
- shade – określa w jakim stopniu miejsce jest zacienione, możliwe opcje to full, partial, albo none (czyli cień pełny, częściowy lub miejsce w pełnym słońcu), w gorących terenach zawsze warto brać zacienione miejsca, żeby słońce nie grzało Wam namiotu od rana,
- pozostałe informacje takie jak picnic table, fire pit, fire ring, campfire allowed określają, czy na miejscu jest stolik piknikowy, miejsce na rozpalenie ogniska, metalowa konstrukcja do grilla/ogniska i czy w ogóle można rozpalać ognisko w danym miejscu.
Powyższe informacje dotyczą kampingów w parkach narodowych lub obsługiwanych przez jednostki stanowe, opisy kampingów prywatnych mogą nie być tak jednolite, ale będą podobne.
Jak się przemieszczać?
Najwygodniej po amerykańsku, czyli własnym samochodem. Parki Narodowe są przystosowane do zwiedzania przez Amerykanów, czyli wszędzie są odpowiednio duże parkingi, na prawie każdym punkcie widokowym znajdują się czyste toalety, jest naprawdę bardzo wygodnie. Ze względu na ochronę środowiska (i brak miejsca na parkingi w niektórych punktach), a także dla wygody zwiedzających, wiele parków w sezonie uruchamia sieć bezpłatnych autobusów (shuttle bus) kursujących pomiędzy punktami widokowymi, początkami szlaków pieszych, czy innymi atrakcjami. Czasami część parku jest zupełnie zamknięta dla zewnętrznego ruchu drogowego i można się w niej poruszać jedynie autobusami. To bardzo wygodne i ekologiczne.
Bezpieczeństwo
Amerykańskie parki narodowe pełne są różnego rodzaju zwierzyny. Obcowanie ze zwierzętami w ich naturalnym środowisku jest cudowne (nigdy więcej nie pójdę do zoo!), ale bywa także niebezpieczne. Bliskie spotkania z niedźwiedziami, bizonami, czy łosiami wcale nie należą do rzadkości. I o ile jesteśmy w miarę bezpieczni w samochodzie, to poza nim już niekoniecznie. Rangersi, czyli strażnicy w parkach ostrzegają, jeśli na jakieś zwierzęta trzeba szczególnie uważać, niemniej jednak trzeba mieć się zawsze na baczności.
Podstawowa zasada brzmi: zachowaj odpowiednią odległość od zwierząt. Nawet jeśli kozioł, jeleń, czy niedźwiedź spokojnie skubie sobie trawkę i wygląda na zupełnie niezainteresowanego, to nie znaczy, że możecie podejść do niego bliżej. Kilka razy widzieliśmy, kiedy turyści podchodzili naprawdę blisko, a zwierzęta wyraźnie sobie tego nie życzyły. Na szczęście kończyło się jedynie na postraszeniu (ludzi przez zwierzęta 😉 ). Bezpieczna odległość do kilkanaście-kilkadziesiąt metrów. Zabierzcie ze sobą lornetki, naprawdę się przydają!
Jeśli nocujecie na kampingach w parkach (lub okolicach) Yosemite, Sequoia, Yellowstone, a w szczególności w Glacier na pewno spotkacie się z czymś takim jak bearbox’y. To duże metalowe pudła zamykane na zatrzask lub kłódkę i przypisane do każdego stanowiska na polu namiotowym. W nocy, a także kiedy nie ma Was na kampingu należy trzymać w nich wszystko, co ma jakikolwiek zapach: jedzenie, kosmetyki, niewyrzucone śmieci, czy brudne skarpetki. Nie wolno trzymać takich rzeczy także w samochodzie, a tym bardziej w namiocie! Niedźwiedź zachęcony jakimś zapachem (np. pasty do zębów) potrafi nieźle zmasakrować zamknięty samochód – lepiej tego uniknąć, prawda?
W kilku parkach, w szczególności jeśli wychodzicie na długie szlaki piesze, rangersi zachęcają do zakupu tzw. bear spray, czyli spreju na misie. Ma on Wam posłużyć do obrony przy ewentualnym bliskim spotkaniu z niedźwiedziem (należy sprejować, nie rzucać puszką w misia, jasne?). W Glacier, które jest zamieszkiwane przez niedźwiedzie grizzly, na szlaku przed nami niedźwiedź pogonił parę turystów, więc ostrzeżenia rangersów należy brać na poważnie.
Jeśli poruszacie się gdzieś wieczorem, np. robicie nocne sesje zdjęciowe, noście ze sobą latarkę. Wydaje się to oczywiste, bo w końcu jest ciemno i latarka przyda się do oświetlenia sobie drogi, ale jest też dobra do odstraszenia zwierząt, jeśli takowe się Wami zainteresują (świecimy, nie rzucamy latarką 😉 ).
Informacje
Przy wjeździe do parku narodowego wraz z zakupionym biletem (lub po okazaniu karty America The Beautiful) dostaniecie dokładną mapę parku oraz sezonową gazetkę informacyjną. Mapy są świetne – jest na nich wszystko, czego potrzebujecie: cała infrastruktura i wszystkie szlaki. Ponadto ich skład i styl jest taki sam dla każdego parku, więc można je kolekcjonować! 🙂 My zebraliśmy do tej pory 11. W gazetce informacyjnej znajdziecie m.in. rozpiskę aktualnych wydarzeń i aktywności, które odbywają się w parku w danym sezonie.
Warto także zaglądać do Visitor Centres, czyli centrów informacyjnych. Super-pomocni rangersi odpowiedzą na każde Wasze pytanie. Pomogą także zaplanować Wasz pobyt i podpowiedzą, co warto odwiedzić w zależności od Waszych preferencji i czasu.
Jeszcze przed wyjazdem dużo informacji znajdziecie na stronie internetowej National Park Service, gdzie każdy park ma swój osobny dział.
Które parki wybrać?
To już bardzo indywidualny wybór. Przedstawiamy Wam nasz subiektywny przegląd Parków Narodowych (i nie tylko) na Zachodzie USA. Mamy nadzieję, że chociaż trochę ułatwi Wam podjęcie decyzji. To oczywiście nie oznacza, że poza wymienionymi poniżej miejscami nie ma nic interesującego, niech ta lista będzie dla Was punktem wyjścia. O wielu miejscach będziemy jeszcze pisać szerzej w kolejnych postach, więc zaglądajcie!
Park Narodowy Yellowstone
Nasz absolutny numer 1. To najstarszy park narodowy nie tylko w USA, ale także na całym świecie, został otwarty w 1872 roku. Jest bardzo duży i zróżnicowany, znajdziecie tutaj gejzery, gorące źródła, wodospady, kaniony, czy błotne wulkany. I bardzo dużo zwierząt, które można obserwować w ich naturalnym środowisku.
Park Narodowy Yosemite (przeczytajcie więcej tutaj)
To nasz drugi ulubiony park. Dolina Yosemite, otoczona z 3 stron przez piękne i majestatyczne skaliste szczyty Half Dome, El Captain, czy El Sentinel zrobiła na nas piorunujące wrażenie.
Park Narodowy Wielkiego Kanionu (Grand Canyon NP, przeczytajcie więcej tutaj)
Klasyka. Punkt obowiązkowy wizyty w zachodniej części USA. Niby wszyscy widzieli na zdjęciach, filmach i w telewizji, ale jednak na żywo ogrom tego miejsca i tak robi wrażenie.
Park Narodowy Sekwoi (Sequoia NP)
Tutaj przyjeżdża się po to, żeby pośród olbrzymich sekwoi poczuć się jak krasnoludek. Sekwoje to największe objętościowo drzewa na świecie, tak duże, że jak się przewrócą to łatwiej wydrążyć w nich tunel, niż usunąć je z drogi. Więcej przeczytajcie w poście o tych fascynujących drzewach.
Park Narodowy Arches
Łuki skalne powstają w wyniku skomplikowanych procesów geologicznych. Pocztówkowe widoki – nie do pominięcia.
Kanion Antylopy i Horse Shoe Bend (więcej przeczytacie tutaj)
To nie są parki narodowe, a Kanion Antylopy znajduje się na terenie rezerwatu Indian Navajo i za wstęp do niego trzeba ekstra zapłacić (i to wcale nie mało). Mimo to koniecznie musicie zobaczyć te miejsca, zdjęcia nie oddają ich piękna. Ciekawostka: w Kanionie Antylopy zostało zrobione najdroższe zdjęcie świata – sprzedano je za 6,5 mln USD!
Park Narodowy Canyonlands i park stanowy Dead Horse Point
Wielki Kanion to nie jedyny kanion, który warto zobaczyć. Canyonlands robi nawet jeszcze fajniejsze wrażenie, bo w dole wiją się dwie rzeki. W Dead Horse Point nagrywali Thelmę i Louise, a ciekawostką są odznaczające się intensywnym błękitem od reszty pustynnego, suchego krajobrazu baseny potaszowe.
Park Narodowy Bryce
Zamki z błota, które dzieci robią na plaży – ale w skali makro? Tak wygląda kanion Bryce. Tylko jeszcze hoodoos’y, czyli te „błotne słupki” są ciemnopomarańczowe u podstawy i białe na czubku. Cudo!
Park Narodowy Glacier
Oglądaliście Lśnienie na podstawie książki Kinga? W scenie otwierającej film widać samochód mknący po krętych drogach wśród szczytów i nad krawędzią jeziora. Ta sceny były nagrywane właśnie w Glacier. To ostatecznie nas przekonało, że to punkt na trasie, którego nie powinniśmy omijać.
Park Narodowy Doliny Śmierci (Death Valley NP)
Dolina Śmierci – najniżej położone miejsce w USA. To tutaj zanotowano najwyższą temperaturę na Ziemi: 56,8 st. C. Cisza, olbrzymia przestrzeń, zapach soli, niesamowite gorąco. Warto doświadczyć takich ekstremalnych warunków na własnej skórze (ale tylko latem, zimą podobno jest tu przyjemnie i dużo bardziej znośnie). Więcej o tym fascynującym miejscu przeczytajcie w poście z Doliny Śmierci.
Big Sur
To akurat nie jest park narodowy, chociaż zastanawiam się dlaczego. Góry wpadające do oceanu, wzdłuż którego wiedzie malownicza trasa. Bajka! O naszym przejeździe Pacific Coast Highway przeczytacie tutaj.
Park Narodowy Redwood
Do tego PN zajrzymy jeszcze na pewno, bo niestety jego położenie za bardzo odbiegało od trasy Ameryki Dla Geeka. A szkoda, bo znajdują się tutaj najwyższe drzewa na świecie – sekwoje wieczniezielone. W tym ten jeden największy egzemplarz – Hyperion (ktoś czytał serię powieści Dana Simmonsa?), którego lokalizacja ze względów bezpieczeństwa trzymana jest w tajemnicy.
Na mapce zaznaczone są wszystkie miejsca, o których wspomniałam powyżej.
To kiedy ruszacie na podbój parków narodowych USA? 🙂
Wybieracie się do USA, albo po prostu bardzo lubicie Stany Zjednoczone? Dołączcie do grupy na Facebooku:
Grupa Podróże po USA. Zapraszamy!
Świetny post ! Ah ale mi się marzą wakacje w USA… I zobaczyć to wszystko. A napiszecie kiedyś posta ile trzeba mieć zarezerwowanych pieniędzy na taką podróż ?
dzięki Marta! 🙂 w planach są jeszcze 3 posty poradnikowe związane z roadtripem po USA, w jednym napiszemy trochę o kosztach, chociaż to wszystko zależy od trybu podróżowania oczywiście.
Plany na roadtrip po Stanach są, ale kiedy uda mi się je zrealizować…? Dobre pytanie 🙂
Piękne zdjęcia, aż chce się to wszystko zobaczyć na żywo, teraz natychmiast! 🙂
zaplanować, odkładać dolary i w drogę! nie zawiedziesz się 🙂
Super post! Zapisuję do zapamiętania!
dzięki 🙂 mam nadzieję, że się przyda i niedługo będziesz mogła go wykorzystać 🙂 pamiętam, że ja naszukałam się wielu rzeczy w internecie przed wyjazdem – może komuś teraz będzie łatwiej 🙂
świetny post! Pracowałam w Yellowstone 3 miesiące, rok temu w Glacier Natl Park 3 miesiące i teraz jade do Grand Teton [możliwe że przejeżdżaliście skoro byliście w Yellowstone!] Wszystkie informacje powyżej potwierdzam i bardzo miło się czyta 😀
Ps. Właśnie doczytałam na Waszym profilu, że Magda też pracowała na work and travel! super ;)) btw mam bloga na temat pracy na wat więc jak tylko klikniecie w mój profil bez problemu go znajdziecie 😀
dzięki! 🙂 wow, no to znasz te parki zdecydowanie lepiej niż my, zazdro! 🙂 Mhm, przez Grand Teton niestety tylko przejeżdżaliśmy w drodze do Yellowstone i też nam się podobało, ale niestety nie mieliśmy (tym razem 😉 ) czasu zostać dłużej. I tak, pracowałam na W&T, ale zupełnie gdzie indziej – na wschodnim wybrzeżu, dokładnie w Myrtle Beach, w Karolinie Południowej, no i było to 9 lat temu, ale do tej pory bardzo miło wspominam tamte wakacje! 🙂 Świetna decyzja z tym, ze wracasz tam już 3. raz, ja żałowałam, że poleciałam tylko raz na W&T 🙂 Baw się dobrze!
Kiedy post z Yellowstone? 😉 can’t wait
jest jeszcze kilka przed fajnych miejsc przed Yellowstone, więc jeszcze chwila… chyba, że zmienię kolejność, a tego nie wiem 😛
Bo naprawdę przydatne posty a sam robię podobnego tripa na poczatku września 🙂
Dzięki, bardzo miło to słyszeć! Tripa już zazdroszczę, sami chętnie byśmy tam wrócili 🙂 jakby co to pytaj, może coś podpowiemy 🙂
Najbardziej się martwimy o pogodę w Yellowstone w połowie września ale jesteśmy dobrej myśli bo to zdecydowanie nr 1 naszej podróży. Ile czasu zajęło Wam zwiedzanie Death Valley? Planujemy identyczne atrakcje tam ponieważ mamy zamiar dotrzeć w okolice Yosemite tego samego dnia (do Mammoth Lakes)
Tomek, powiem Ci, że my śpiąc w okolicach Yellowstone pod namiotem w drugiej połowie czerwca strasznie zmarzliśmy! W nocy było 5 stopni! Pierwszej nocy było nam tak zimno, że następnego dnia odwoływaliśmy kempingi w Glacier NP (który jest pod kanadyjską granicą i temperatura jest tam porównywalna do Yellowstone, a tam jechaliśmy w dalszej kolejności) i szukaliśmy hotelu w zamian. Nie są to jakieś ekstremalne temperatury, ale po ciepłych nocach w Arizonie, w Yellowstone można nieźle zmarznąć (nawet w Yosemite i Sequoia było cieplej), więc po prostu bądźcie na to przygotowani. Yellowstone jest mega, wrócimy tam, bo byliśmy za krótko 🙂 W Death Valley przejechaliśmy przez środek i odwiedziliśmy wszystko na trasie do Badwater, ale tam jeszcze na północy jest co oglądać, jeśli ma się więcej czasu. Startowaliśmy ze wschodzącym słońcem z Ridgecrest i z tego co pamiętam koło 13 byliśmy już na wylocie w stronę LV. O DV pisaliśmy tutaj: https://www.geekipodrozniki.pl/dolina-smierci/. Polecam wizytę w DV albo bardzo wcześnie rano, albo wieczorem, bo temperatury są tam wykańczające (my byliśmy w czerwcu, we wrześniu pewnie jest podobnie).
Na zimne noce przygotujemy się z pewnością. Ile nocy byliście w Yellowstone? I kiedy można się spodziewać posta z tego parku 😀 ?
Dwie. Za krótko 😉 To naprawdę wielki park i jest w nim mnóstwo zwierząt, co jest cudowne! Nie wiem, czy wyrobimy się z postem przed Waszym wyjazdem 🙁
Mimo wszystko dzięki za wszystkie porady 🙂 pewnie jeszcze zapytam nie raz o coś 😉
Tomek ja tak samo, lecimy w 2 osoby 1 rzesnia do LA i ruszamy po parkach głównie, aby finalnie dotrzec do NY. Jak podróżujesz po Stanach?
Jestem obecnie w NY, 9 września lecimy w 3-osoby do Vegas I wracamy 26 z SF 🙂 moj plan podróży jest na forum fly4free pt West Coast + Yellowstone
O matko! Baribale! Cudowny post <3 ja byłam w zeszłym roku na work and travel z One Globe Travel (polecam, mają teraz zniżkę) no ale to trochę inna specyfika podróży 🙂 ale pozwiedzałam też sporo 😉
dzięki! 🙂 też byłam swego czasu na W&T, chociaż w zupełnie innej części Stanów – tak, to inna specyfika podróży, ale i tak wspominam bardzo dobrze tamten czas 🙂 pozdrawiam!
Wspaniały opis z wieloma przydatnymi informacjami. Planuję właśnie objazdówkę po Stanach i szczerze powiem że gdyby nie ten blog nie zdałam sobie sprawy z wielu tańszych opcji np. Noclegów. Jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam
Dzięki Nina! Cieszę się, że informacje się przydają 🙂 Pozdrawiam i życzę udanego wyjazdu!
Hej czy w styczniu wszytko jest otwarte?dziekuje i pozdrawiam
To zależy od konkretnego parku, polecam sprawdzać w serwisie NPS.gov na stronach poszczególnych parków.
Hej 🙂 Planuję właśnie swoją pierwszą podróż po USA (wiosna 2018) i mam niemały dylemat – budżet i czas podróży mam nieco ograniczony, więc muszę wybrać między wschodnim wybrzeżem i zwiedzaniem miast (Floryda, Nowy Jork, Nowy Orlean), a zachodnim, gdzie skupiłabym się na zwiedzaniu parków. Jak widzę, Wy przerobiliście już obie opcje i dlatego pytam o Wasze subiektywne odczucia. Gdybyście mieli wybierać, gdzie Wam się bardziej podobało? Pozdrawiam, Magda
Sprzedam karnet America The Beautiful z jednym pustym podpisem dla kierowcy ważną do września 2018. Koszt 40 dolarów lub 150 zł
Zainteresowanych proszę o kontakt mailowy pawelmichalak414@wp.pl
na podstawie waszej trasy ułoźyłam plan dla siebie : Yosemite, Sequoia, Deth Valley, Great Canion, Monument, Antylope, Horsehoe, Zion, Bryce, Grand Teton, Yellowstone – 3 tyg powinno byc ok 🙂
Powodzenia! 🙂