Nigdy bym o tym nie pomyślała, ale okazuje się, że Dubaj to bardzo dobre miasto na weekend. Nasz pobyt w oazie wieżowców na pustyni był elementem tygodniowego pobytu w Emiratach, ale jeśli planujecie krótkie zwiedzanie Dubaju to podpowiadamy, co warto w nim w tym czasie zobaczyć.

Wielu turystów odwiedza Dubaj przy okazji wyjazdu do Omanu, albo podczas przesiadki na trasie gdzieś dalej, np. do Azji. Sama zawsze sądziłam, że jak już w końcu wybierzemy się do Azji Płd.- Wsch. albo do Australii to w Dubaju zrobimy sobie 2-dniowy stop-over na zwiedzanie i w ten sposób się tam znajdziemy. Jednak okazało się, że trafiliśmy tam podczas naszego tygodniowego objazdu Emiratów w ramach krótkiego urlopu. Podstawowe informacje o zwiedzaniu Zjednoczonych Emiratów Arabskich znajdziecie w naszym tekście tutaj, a dzisiaj krótki przegląd tego, co warto zobaczyć w Dubaju.

Gdyby to miasto nie istniało, to ktoś na pewno by je wymyślił. Albo inaczej – takiego miasta jeszcze na świecie nie było, więc musiało powstać jako pokaz potęgi, fantazji i przepychu. Bo jak inaczej opisać miejsce, w którym nad dzielnicą potężnych drapaczy chmur góruje budynek wyższy od nich prawie dwukrotnie? Jak opowiedzieć o monstrualnych centrach handlowych, w których znajdują się akwarium z rekinami, płaszczkami i innymi gatunkami ryb (w dodatku z 50-metrowym tunelem, którym da się przejść), zoo, szkielet dinozaura i sztuczny stok narciarski? Jak ująć pośród tego wszystkiego sztuczne wyspy w kształcie palm oraz archipelag wysepek, który z lotu ptaka ma kształt kuli ziemskiej?

Na pewno rozpocząć trzeba od tego, że jeszcze 50 lat temu była tu pustynia.Fragment notatek z Emiratów spisanych przez Przemka

W Dubaju zatrzymaliśmy się po drugiej stronie kanału, w dzielnicy Deira, w Samaya Hotel Deira. Z jego dachu rozciąga się ładny widok na Dubai Creek i centrum Dubaju.

Złoty Suk w Deirze (Deira Gold Souq)

Na słynny złoty suk polecamy wybrać się wieczorem (jest czynny do 22:00). Wtedy witryny z biżuterią są podświetlone i wszystko błyszczy się i mieni. Można tam znaleźć wiele cudeniek wykonanych ze złotego kruszczu, ale niestety większość wygląda dość kiczowato. Osobiście wolę bardziej minimalistyczną biżuterię, ale też nie szłam tam z nastawieniem na jakiekolwiek zakupy. Wśród sklepowych wystaw poszukajcie najcięższego pierścionka świata. Ciężko go przegapić – waży 63 kg i został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa.  Ciekawostką są naganiacze, którzy oferują to co zwykle, czyli torebki, perfumy, czy zegarki, ale dodają, że są to „kopie”. Podobno prawo na nich to wymusza.

Deira Gold Souk Deira Gold Souk Deira Gold Souk

Deira Gold Souk Deira Gold Souk

Muzeum Dubaju (Dubai Museum)

Tutaj polecamy wybrać się na początku. Moim zdaniem wizyta w Muzeum Dubaju to świetny start do oglądania reszty miasta. Muzeum jest w starym forcie, ale główna część wystaw znajduje się pod ziemią. Dużo ciekawych informacji o historii samego Dubaju, jak i Emiratów. Ciekawie wyglądają szczególnie zdjęcia miasta sprzed 40-50 lat.

Muzeum jest otwarte codziennie od 8:30 do 20:30, oprócz piątku, kiedy otwiera się dopiero o 14:30. Wejście kosztuje 3 AED. Więcej o muzeum przeczytacie tutaj. Z Deiry na drugi brzeg kanału możecie dostać się abrą, czyli małą, lokalną łódką – koszt: 1 AED.

Muzeum Dubaju

Muzeum Dubaju

Muzeum Dubaju Muzeum Dubaju

Muzeum Dubaju

W podziemiach jest przedstawiony suk z lat 50.

Muzeum Dubaju

Abra

Abra

Dubai Mall

Nie pomyślałabym, że kiedyś na blogu będę pisała o… centrum handlowym. No ale skoro spędziliśmy tam w sumie 10 godzin i w ogóle nie byliśmy na zakupach to coś znaczy. Dubai Mall to największe centrum handlowe na świecie. 4 piętra pełne sklepów i restauracji to tak naprawdę tylko wstęp.

Dubai Aquarium

Znajduje się tutaj akwarium z olbrzymią szybą odgradzającą ludzi od rekinów. Ciekawostką jest fakt, że szyba nie jest większa tylko dlatego, że fizycznie nie dałoby się jej przewieźć na miejsce. W środku akwarium znajduje się kilkudziesięciometrowy tunel, niebieskawe światło daje wrażenie bycia pod wodą. Rekiny pływają metr od ludzi, niektóre odpoczywają leżąc na „dachu” tunelu. Gdzieniegdzie można zauważyć nurka – albo osobę z obsługi, która czyści dno lub elementy basenu, albo turystę karmiącego ryby i robiącego sobie zdjęcia. Po wyjściu idziemy do niewielkiego zoo piętro wyżej (jest w cenie biletu akwarium). W środku jest mnóstwo zwierząt, w tym nawet krokodyle oraz… pingwiny. Wszystko fajnie, ale niestety to nadal zoo. Początkowo olbrzymie akwarium robi na nas duże wrażenie, ale im więcej czasu spędzamy w tym miejscu tym gorzej się z tym czujemy. Na mnie osobiście najgorzej oddziałuje właśnie końcowy widok pingwinów. Są tu zupełnie nie na miejscu.

Akwarium w Dubai Mall Akwarium w Dubai Mall Akwarium w Dubai Mall Akwarium w Dubai Mall Akwarium w Dubai Mall Akwarium w Dubai Mall Akwarium w Dubai Mall Akwarium w Dubai Mall Akwarium w Dubai Mall Akwarium w Dubai Mall Akwarium w Dubai Mall

Lodowisko i Dubai Dino

Dalej idziemy obejrzeć lodowisko, akurat dzieciaki uczą się grać w hokeja. W innej części centrum handlowego podziwiamy najprawdziwszy szkielet dinozaura. To Dubai Dino, diplodok przywieziony ze stanu Wyoming w USA.

Dubai Mall

Dubai Mall

Lodowisko wewnątrz centrum handlowego

Dubai Mall

Fontanna na 3 piętra

Fontanny w Dubaju

Na zewnątrz, u podnóża Burj Khalifa znajdują się bardzo efektowne fontanny. Co 30 minut odbywa się tutaj pokaz połączony ze światłem i muzyką – z naszych obserwacji wynika, że na zmianę jest to muzyka lokalna i zachodnia. Według nas te dubajskie prezentują się nawet lepiej niż te przy hotelu Bellagio w Las Vegas.

Fontanny w Dubaju

W okolicy fontann jest dużo ludzi, ale nie ma tłoku, nikt się nie ściska na siłę, nie przepycha i generalnie np. w innych miejscach tego typu miałbym cały czas portfel w przedniej kieszeni spodni, tak tu leżał sobie spokojnie w tylnej kieszeni. Tutaj czułem się bezpiecznie i tak było w całych Emiratach.Przemek

Burj Khalifa

Tekst o Burj Khalifa, czyli najwyższym budynku świata i czy warto wjeżdżać na jego 148. piętro przeczytacie tutaj.

Centrum Dubaju

Meczet Jumeirah (Grand Jumeirah Mosque)

To jedyny meczet w Dubaju, do którego mogą wejść wyznawcy innych religii niż islam. Co więcej, sama świątynia bierze udział w programie „Open doors. Open minds” (z ang. Otwarte drzwi. Otwarte umysły). To w ramach tego programu odbywa się zwiedzanie połączone z kulturowym wykładem. Nasza przewodniczka pochodzi z Londynu, mówi z pięknym brytyjskim akcentem. Podczas wycieczki opowiada o islamie i jego założeniach, fundamentach, rytuałach. Wchodzi także w wątek terroryzmu tłumacząc, że to nie sama religia jest winna, ale ludzie, którzy wykorzystują ją jako narzędzie. Sam meczet wygląda ciekawie z zewnątrz, jego wnętrze nie jest specjalnie wyjątkowe, ale to walor kulturowy, a nie architektoniczny tej wycieczki jest ważniejszy i ciekawszy.

Zwiedzanie meczetu odbywa się codziennie oprócz piątku o godzinie 10:00. Na miejsce należy przyjść mniej więcej 15 minut wcześniej. Koszt od osoby to 20 AED. W cenę wchodzi wycieczka trwająca ok. 75 minut, a także lokalny poczęstunek. O samej wycieczce przeczytacie tutaj. Dzień wcześniej zastanawialiśmy się, jak najlepiej dostać się na miejsce i tym razem wybraliśmy samochód. Zaparkowaliśmy nieopodal, przy centrum handlowym (5 AED / 2h), ale przy samym meczecie także jest parking.

Dubai Grand Mosque

Tutaj dostaliśmy arabski poczęstunek przed rozpoczęciem wycieczki po meczecie.

Dubai Grand Mosque Dubai Grand Mosque

Dubai Grand Mosque

Do meczetu wchodzi się bez butów, dodatkowo kobiety muszą zakryć głowy.

Dubai Grand Mosque

Ta książka leży okładką do góry – w języku arabskim czyta się od prawej do lewej.

Dubai Grand Mosque

Sufit w meczecie

Dubai Grand Mosque

Nasza przewodniczka

Dubai Grand Mosque

Muzułmańskie modlitwy

Dubai Grand Mosque

Przewodniczka pokazała, jak zakłada się nikab, czyli te dodatkowe chusty zakrywające twarz, a nie tylko włosy.

Mall of The Emirates

Po meczecie czas na kolejne centrum handlowe 😉 Jedziemy do Mall of The Emirates. Centrum jak centrum, taka większa warszawska Arkadia. Jest natomiast jedna różnica między Mall of The Emirates a Arkadią – jest to stok narciarski wewnątrz tego pierwszego. Można przez szybę podejrzeć wyciągi, fragment stoku, rynnę do zjazdów saneczkowych i knajpkę przy stoku. Wewnątrz jest utrzymywana stała temperatura -2 st. C, nawet latem, gdy na zewnątrz słupek rtęci dochodzi do 50-tej kreseczki. Podobno w całym tym ekosystemie stoku i okolic paradują sobie gdzieś luzem pingwiny, ale ich nie widzieliśmy. Oglądanie stoku narciarskiego, kiedy stoisz w japonkach jest dość surrealistyczne.

Tuż obok Mall of the Emirates jest świetna egipska knajpka Al Amoor (zaznaczyłam ją na mapce na końcu posta). Poleciła nam ją koleżanka i to było jedno z najlepszych miejsc z jedzeniem, na jakie trafiliśmy w Emiratach, w dodatku ceny są tam rozsądne. Polecono nam Koshari i Halloumi Cheese Pie – oba były pyszne!

Mall Of The Emirates

Mall Of The Emirates

Burj Al Arab i Medinat Jumeirah

Medinat Jumeirah położone jest przy samej Zatoce Perskiej, ale nie ono samo jest naszym celem. Chcemy wybrać się do Burj Al Arab, czyli bardzo charakterystycznego dla Dubaju hotelu w kształcie żagla. To jeden z najbardziej luksusowych hoteli na świecie, ma 5 gwiazdek, bo formalnie więcej mieć nie może, ale mówi się, że standard sięga tam 7 gwiazdek. Każdy z gości ma do dyspozycji swojego własnego consierge’a, który dba o to, aby pobyt w hotelu był co najmniej zbliżony do ideału. W górnej części żagla znajduje się okrągła platforma, na której jest lądowisko dla helikopterów. Swego czasu została przerobiona na kort tenisowy, na którym odbył się mecz Rogera Federa i Andrea Agassi. Bo można. A także palono tam gumy samochodem formuły 1, który dowieziono tam helikopterem. Po co? Bo można. Jedna noc w tym hotelu kosztuje, bagatela, 6000 PLN. Tutaj jest link do bookingu, sprawdźcie, może akurat jest jakaś promocja?

Z Medinat Jumeirah do Burj Al Arab jest rzut turbanem. Dochodzimy pod wjazd, ale okazuje się, że żeby dostać się do środka trzeba być albo gościem hotelu (nie jesteśmy), albo mieć rezerwację w restauracji (nie jesteśmy głodni – jedliśmy niedawno). Na wizytę w środku się więc nie zanosi, jednak entuzjastom hotelowej turystyki doradzimy, że najkorzystniej cenowo jest wybrać się do Burj Al Arab na śniadanie w cenie 290 AED (czyli ponad 300 PLN) od osoby. Idziemy więc dalej i dochodzimy na publiczną plażę położoną od północnej strony Burj Al Arab. Hotel widać stąd bardzo dobrze.

Medinat Jumeirah Souk to centrum handlowe wyglądające jak nowoczesny suk. Jest niewielkie i przyjemne. W środku polecamy szczególnie sklep Gallery One (jest ich kilka w Dubaju), gdzie można kupić ciekawe i niekiczowate pamiątki z Emiratów. Z nami do domu wróciły dwie grafiki z wielbłądami.

Burj Al Arab Burj Al Arab

Palm Jumeirah

Nie mogliśmy tego odpuścić. Dopiero jak zlokalizowałam nas na mapie w telefonie i zobaczyłam na własne oczy, że jesteśmy na TEJ palmie poczułam, że faktycznie jesteśmy w Dubaju. Palma Jumeirah to sztucznie usypane wyspy, które mają kształt palmy. Przez jej pień biegnie autostrada, a na liściach znajdują się domy i rezydencje, większość z dostępem do prywatnej plaży. Na samym czubku palmy stoi hotel Atlantis, obok niego jest wodny park rozrywki. Można tu dojechać samochodem, albo monorailem, który porusza się na pewnej wysokości i podobno trochę lepiej widać z niego palmę. Nie wiemy tego, bo my wybraliśmy samochód (oczywiście dla wygody, lenie). Z zewnętrznych wysp palmy można oglądać panoramę Dubaju, w tym także hotelu Burj Al Arab.

Dubaj - Atlantis

Ci panowie pozwolili zrobić sobie zdjęcie, a potem ucięli z nami pogawędkę.

Dubaj - Atlantis

Dubaj

Nocna panorama Dubaju

Burj Al Arab

Burj Al Arab nocą

Dubaj - Atlantis

Hotel Atlantis nocą

Dubaj

Dubai Marina

Zjeżdżamy z palmy i kierujemy się w stronę Dubai Marina, czyli kanału wewnątrz miasta otoczonego potężnymi wieżowcami, w którym parkują okoliczne jachty. Dookoła mariny jest 7-kilometrowy deptak z mostami łączącymi dwie części kanału.

Dojazd tam to nasz prywatny koszmar – kilka razy GPS wyprowadza nas w pole, kilka razy droga okazuje się w budowie, potem szukanie parkingu – całość zajmuje zbyt dużo czasu. W końcu parkujemy w Dubai Marina Mall (duh!) i idziemy na poszukiwanie kolacji, jemy ją w libańskiej knajpce Bazerkan, tuż przy kanale (szukajcie na mapce poniżej). Potem robimy spacer po marinie pod tytułem „to następnym mostem już przejdziemy i wrócimy”. Okazuje się, że most owszem działa, ale wejście na niego jest w remoncie. Kontynuujemy więc drogę do następnego mostu i z małego spacerku robi się naprawdę długi, acz przyjemny marsz. Plusem jest to, że robimy więcej zdjęć, ale nogi bolą.

Późnowieczorny powrót do hotelu 7-pasmową autostradą przez cały Dubaj to dla mnie jedno z bardziej wyjątkowych doświadczeń w tym mieście.

Dubai Marina Dubai Marina

Dubai Marina Dubai Marina Dubai Marina

Ras Al Khor Wildlife Sanctuary

Miejscowe bagna upodobały sobie stada flamingów, które zatrzymują się tutaj w trakcie swoich migracji. Na miejscu są zadaszone platformy widokowe, w których do dyspozycji odwiedzających dostępne są lornetki pozwalające na obserwacje okolicznych ptaków (oprócz flamingów jest tam dużo innych gatunków!). Flamingi które obserwujemy, brodzą w wodzie albo śpią stojąc na jednej nodze. Zawsze chciałam je zobaczyć na wolności i wydawało mi się, że muszę po to lecieć do Ameryki Południowej, a one stacjonują w mieście takim jak Dubaj!

Do Ras Al Khor najłatwiej dostać się własnym samochodem, albo taksówką. Sanktuarium jest otwarte codziennie oprócz piątków, od października do marca od 7:30 do 17:30, a od kwietnia do września od 6:00 do 18:00. Wejście jest darmowe. Na miejscu są dwa punkty widokowe, ale bardzo łatwo przegapić odpowiednie zjazdy. Na mapce poniżej zaznaczyłam je dla Was dokładnie, przyjrzyjcie się jej zanim pojedziecie, żeby nie robić niepotrzebnych kółek i nawrotek, tak jak my 😉 W okresie zimowym pory karmienia flamingów to 9:30 i 15:30, my akurat nie trafiliśmy, ale jeśli Wam się uda, koniecznie dajcie znać, jak było!

Ras Al Khor Wildlife Sanctuary

Ras Al Khor Wildlife Sanctuary

Widok z Ras Al Khor Wildlife Sanctuary na centrum Dubaju

Ras Al Khor Wildlife Sanctuary

Ras Al Khor Wildlife Sanctuary

Widzieliście w jakim kolorze one mają skrzydła?!

 


I jeszcze mały komentarz dotyczący transportu w Dubaju.

Podczas naszego pobytu w Dubaju poruszaliśmy się częściowo publicznym transportem, a częściowo samochodem. Metro jest całkowicie zautomatyzowane. Częściowo jeździ pod ziemią i na powierzchni. Na początku składu każdego pociągu znajdują się wagony VIP oraz wagon tylko dla kobiet. Przed zakupem biletów trzeba zwrócić uwagę po których strefach będziecie się poruszać, bo ceny są różne w zależności od strefy. Bilety są tym tańsze im więcej naraz ich kupujecie. Przykładowe ceny to 5/6/8 AED (w pakiecie/pojedynczy w I strefie/pojedynczy w II strefie). Więcej płaci się za bilety w pierwszym wagonie z widokiem z przodu pociągu.

Jeśli chodzi o poruszanie się samochodem po Dubaju to jest ono na pewno dużo wygodniejsze, nie trafiliśmy na jakieś olbrzymie korki, chociaż ruch jest spory. Największy problem to znalezienie parkingu. Najlepszym strzałem tutaj są parkingi w centrach handlowych, gdzie najczęściej początkowe 1-2 h są darmowe, a na pewno znajdziecie tam wolne miejsce.

Wszystkie opisane miejsca + restauracje znajdziecie na mapce:

Przed wyjazdem do Dubaju polecam lekturę książki Jacka Pałkiewicza „Dubaj. Prawdziwe oblicze”. Autor opisuje w niej nie tylko nowoczesność tego miasta i luksusy, jakie można tu napotkać, ale także problemy z jakimi się mierzy, czyli to tytułowe inne, dużo mniej znane oblicze.

Przeczytaj więcej o Emiratach w innych naszych tekstach:

Pozdrawiam(y obie) z dachu hotelu w Dubaju z widokiem na wieżowce w centrum 🙂