Dziennik godzinowy z naszej małej przygody z Barceloną mogliście przeczytać kilka dni temu, a teraz zapraszam na foto-posta. Czyli dużo (dużych) zdjęć, mało tekstu.
Miłego oglądania.

Instalacja multimedialna w Casa Batllo. Na tej makiecie budynku wyświetlano film, który sprawiał, że budynek „ożywał”. Wciągające!
Na koniec zdjęcie, które odzwierciedla wiele ulic Barcelony.
Tak, FLAGI. Duuużo flag. Powiewają naprawdę na wielu balkonach. Na początku myśleliśmy, że to z silnego poczucia katalońskiej odrębności, ale potem dotarło do nas, że tego samego dnia Barcelona gra mecz (na który przecież lecieli nasi kopiący-w-fotele współtowarzysze podróży), więc może to taki jednorazowy zryw? Obstawiam jednak, że to na stałe.
A, no i bym zapomniała. Przemek doszedł do wniosku, że same zdjęcia (jest autorem wszystkich zdjęć na blogu) to za mało i swoje przemyślenia na temat Barcelony postanowił ZWIZUALIZOWAĆ. I coś dla Was wymyślił. O:
To był drugi post z tryptyku Barcelońskiego, pierwszy to 30h w Barcelonie, a ostatni to 100* porad na dzień w Barcelonie.
2 komentarze
[…] Dzisiaj garść porad, jak sensownie odwiedzić Barcelonę w 1-2 dni i nie zwariować. Obiecuję, że to już ostatni tekst z Barcelony. Poprzednie to nasze 30h w Barcelonie i foto-post. […]
[…] był pierwszy post z tryptyku Barcelońskiego, pozostałe to foto-post i 100* porad na dzień w […]