Dzisiaj zabieramy Was na Suwalszczyznę – perełkę na północno-wschodnim krańcu Polski. Przedrepczemy Suwalski Park Krajobrazowy, z całym jego polodowcowym majestatem, spojrzymy z powietrza na malownicze jeziora, a na koniec udamy się na zasłużony odpoczynek z brzuchami napełnionymi pyszną lokalną kuchnią. Mamy jeszcze parę miejsc, zabieracie się?
Na Suwalszczyznę jeździmy regularnie, ponieważ ja – dziewczyna ze środkowej Polski, z Ziemi Łódzkiej, znalazłam sobie męża z Suwałk (i to jak dobrze znalazłam! ♥). Zatem od wielu lat podczas rodzinnych wizyt Przemek pokazuje mi największe atrakcje okolicy. I to jakiej okolicy! Jest tu tak pięknie, cicho, spokojnie i ponadto nie dociera tu (jeszcze) zbyt wielu turystów, że chyba podświadomie (i egoistycznie!) nie chcieliśmy pokazywać tego wszystkiego na blogu – i zachować to trochę dla siebie! Ale postanowiliśmy w końcu to zmienić. Bierzemy udział w Turystycznych Mistrzostwach Blogerów, w których 16 blogerów zwiedza i pisze o różnych województwach, nam przypadło podlaskie (hurra!).
Suwalski Park Krajobrazowy jest niewielkim, ale za to najstarszym parkiem krajobrazowym w Polsce. Jego najważniejsze atrakcje można obejrzeć w jeden lub dwa dni. Ale jeśli chcecie odpocząć to polecam zaszyć się tu nawet dłużej. Sami zobaczcie jak tutaj jest pięknie!
Turtul – siedziba Suwalskiego Parku Krajobrazowego
Zwiedzanie Parku najlepiej zacząć od jego siedziby w Turtulu. Oczywiście zaopatrzycie się tutaj w mapki i uzyskacie wszelkie niezbędne informacje. Ale nawet jeśli nie chcecie wchodzić do informacji turystycznej to warto tu przyjechać – biuro mieści się tuż obok Stawu Turtulskiego, który powstał w wyniku spiętrzenia Czarnej Hańczy. Dawniej działał tu młyn wodny – jego ruiny można zobaczyć tuż obok. Idąc kawałek dalej warto wejść pod górę na punkt widokowy, z którego doskonale widać staw oraz rzekę. Obok budynków siedziby SPK są ścieżki edukacyjne – idealne dla mniejszych i większych dzieci.
Szlak „Doliną Czarnej Hańczy”
Za ruinami młyna, a jeszcze przed punktem widokowym, po lewej stronie ma swój początek szlak „Doliną Czarnej Hańczy”. To ścieżka o długości 3,5 km wiodąca przez tzw. oz turtulski.
Oz turtulski składa się z 13 pagórków, które znajdują się trasie szlaku. Po drodze miniecie także pozostałości dawnego zakładu przerobu kamieni z okresu II Wojny Światowej, który dostarczał m. in. surowca do budowy Wilczego Szańca – kwatery Hitlera.
Wstęp na ścieżkę jest płatny – 4 PLN dla dorosłych, 2 PLN dla dzieci i studentów.
Czy tutaj nie jest jak w Hobbitonie?
Głazowisko Bachanowo
Niby tylko kamienie, a jednak dość wyjątkowe. Na Suwalszczyźnie w kilku miejscach można zobaczyć tzw. głazowiska, czyli zbiorowiska polodowcowych kamieni – niesamowite, że zostały przyniesione tu przez lądolód ze Skandynawii.
Pamiętacie z dzieciństwa taką zabawę, że „podłoga parzy” albo „podłoga to lawa”? Nie mogliśmy sobie odmówić!
Jezioro Hańcza i ruiny starego dworu
O Hańczy na pewno słyszeliście, szczególnie jeśli nurkujecie – to najgłębsze jezioro w Polsce. Dzięki polodowcowemu charakterowi w najgłębszym miejscu ma ponad 108 m głębokości, woda jest w nim tak czysta, że widoczność dochodzi do 6 m.
Na północnym krańcu jeziora Hańcza są ruiny starego dworu z XVII w. Trzeba mieć naprawdę bujną wyobraźnię, żeby go tam obecnie zobaczyć, bo do dzisiaj zachowały się tylko pozostałości piwnic i wejściowe schody. Za to historia tego miejsca jest bardzo ciekawa. Oprócz dworu były tu liczne budynki gospodarcze, oficyny, stodoły, stajnie a także zachowane do dziś stawy. Majątek miał wielu właścicieli, popadał w długi, po I wojnie światowej został rozparcelowany. Po II wojnie była tu siedziba leśnictwa (wtedy zalesiono sporą część terenu), potem także milicji. Wtedy budynek uległ spaleniu w niewyjaśnionych okolicznościach. Jedna z teorii mówi o tym, że pożar przypadkowo spowodowali milicjanci, którzy w jednym z pomieszczeń… pędzili bimber. Obecnie teren należy do Suwalskiego Parku Krajobrazowego i został wpisany do rejestru zabytków.
I chociaż po samym dworze zostało niewiele to na pewno warto zajrzeć wgłąb majątku i przejść się piękną aleją lipową, która zachowała się z oryginalnego układu terenu.
Dalej można zejść do jeziora na niewielką plażę.
Jeśli szukacie miejsca na kąpiel w Hańczy od południowej strony to w Błaskowiźnie jest zagospodarowana plaża i pomost. Obok, w Bachanowie zatrzymaliśmy się na naleśniki w niepozornym barze „Nad Hańczą”.
Wzdłuż zachodniego brzegu Hańczy wiedzie rowerowy szlak Green Velo, a tuż obok ruin dworu znajduje się MOR (czyli Miejsce Obsługi Rowerzystów) – więc to idealne miejsce na odpoczynek dla rowerzystów.
Molenna w Wodziłkach
Zróżnicowanie religijne Suwalszczyzny to temat na osobny tekst – wiedzieliście, że w Suwałkach obok siebie znajdują się cmentarze 6 różnych wyznań? W tym tekście wspomnę jedynie o jednym z miejsc, w którym można doświadczyć tej wyjątkowej różnorodności. Jadąc przez wieś Wodziłki nie sposób nie zauważyć budynku sakralnego widocznego już z pobliskiej drogi na wzgórzu. To molenna starobrzędowców, czyli świątynia odłamu prawosławia zwanego starowiercami. Nie zaakceptowali oni reform religijnych wprowadzanych w prawosławiu w XVII w. i od tamtej pory nie uznają żadnych zwierzchników religijnych, przez co zwani są także bezpopowcami. Molenna jest więc bardziej domem modlitwy niż kościołem, choć konstrukcją przypomina cerkiew. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu w Wodziłkach mieszkało kilkuset starowierców, obecnie tylko kilka rodzin. Niestety molenna była zamknięta, a szkoda, bo jestem ciekawa jak wygląda w środku. Molenny w Polsce można policzyć na palcach jednej ręki.
Udziejek
We wsi Udziejek, gdzie zasięg telefonu gubi się za zakrętem polecam zatrzymać się na kawę i ciastko w kawiarni w Gościńcu Drumlin. Oprócz miejsc noclegowych w klimatycznym pensjonacie znajduje się tu mini-skansen maszyn rolniczych. Miejsce nie jest dobrze oznaczone na wjeździe, polecam sprawdzać na mapie, czy już go nie minęliście. Nas na pustej drodze zatrzymał pies właścicieli, którego widzicie na zdjęciu. Wygląda niemal jak prawdziwy wilk. Stał na środku drogi tak, że musieliśmy się cofnąć do poprzedniej bramy, która okazała się wjazdem do Gościńca. Zaprowadził nas na podwórko, a jak wysiedliśmy z samochodu pokazał nam gdzie jest wejście do kawiarni. I wtedy lunął deszcz. Przeczekaliśmy ulewę nad kawą, sękaczem, deserami lodowymi i genialnym kwasem bzowym własnej roboty (tak! bzowym!). Świetne miejsce na chwilę odpoczynku.
Góra Cisowa
Ze względu na swój kształt porównywana jest do japońskiej góry Fuji. Ze zwieńczonego krzyżem szczytu roztacza się wspaniała panorama Suwalskiego Parku Krajobrazowego. Bywamy tam dość często, ostatnio podczas majówki podziwialiśmy z jej szczytu zachód słońca – może niektórzy z Was pamiętają zdjęcie, które wrzuciliśmy wtedy na nasz fanpage na facebooku.
Toskania, Suwalszczyzna, Australia – nieważne gdzie. Ważne, żeby mieć czas, żeby wspólnie usiąść i podumać nad tym, jaki…
Opublikowany przez TroPiMy – Geeki Podróżniki Środa, 2 maja 2018
Wtedy jeszcze oficjalnie nie przyznawaliśmy się, że będzie nas więcej, ale teraz w tym samym miejscu zrobiliśmy trochę inne ujęcie 🙂
Przy drodze znajduje się wygodny parking, podejście nie jest trudne, dałam radę tam wejść najpierw w 5., a potem w 8. miesiącu ciąży, więc nawet z dziećmi powinniście podołać.
Smolniki
A w nich aż dwa punkty widokowe! Pierwszy nazywa się „U Pana Tadeusza” i to tutaj z zacienionej platformy widokowej rozpościera się panorama znana ze sceny przemarszu wojsk napoleońskich w filmie „Pan Tadeusz” Andrzeja Wajdy. Doskonale widać stąd Górę Cisową i jej nietypowy kształt. Jest to prywatny punkt widokowy, wejście jest płatne i kosztuje 2 PLN/os.
Po drugiej stronie wsi znajduje się drugi punkt widokowy – trzeba na niego wdrapać się po kilkunastu stopniach, ale wysiłek zostaje wynagrodzony jednym z najpiękniejszych widoków w Suwalskim Parku Krajobrazowym. Malownicze jezioro Jaczno jest stąd idealnie widoczne. Zdecydowanie nie chce się wstawać z tej ławeczki.
W Smolnikach bardzo polecamy zatrzymać się na obiad w Barze Jaćwing – to dwa kroki od punktu widokowego „U Pana Tadeusza”. Jedliśmy tam pyszne kartacze, jedne z lepszych na Suwalszczyźnie (zaraz po tych, które robi Babcia Ala ♥)
Wszystkie wymienione atrakcje wrzuciłam dla Was w wygodną mapkę, mam nadzieję, że się przyda!
Na koniec mam dla Was pewną wariację na temat Pana Tadeusza:
Suwalszczyzno, Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie;
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto się stąd wyprowadził…
Nie wiem, czy i kiedy dotarłabym na Suwalszczyznę, gdyby nie Przemek. Ale dzięki niemu uwielbiam tu przyjeżdżać. Jest coś wyjątkowego w tych okolicach, w czym można się zakochać, przekonajcie się sami!
Tekst powstał w ramach udziału w Turystycznych Mistrzostwach Blogerów organizowanych przez Polską Organizację Turystyczną. Partnerem artykułu jest Podlaska Regionalna Organizacja Turystyczna.
Jeśli spodobał Ci się ten tekst - zostań z nami!