Uwielbiam Bałtyk poza sezonem! Puste plaże, jesienne lasy, przyjemna pogoda. Jeśli szukacie miejsca na weekendowy wypad z rodziną – przyjrzyjcie się bliżej Mierzei Wiślanej. Szczególnie, że mamy dla Was do polecenia bardzo fajne miejsce na nocleg. Zapraszam!

Szukaliśmy miejsca na przedłużony jesienny weekend, najchętniej gdzieś nad morzem. I jak z nieba spadła nam propozycja wyjazdu do Kątów Rybackich. Na Mierzeję Wiślaną wybieraliśmy się już od jakiegoś czasu, bo bardzo chcemy ją przemierzyć rowerami, ale cały czas było nam nie po drodze. Tego lata, ani tej jesieni z długich wypraw rowerowych też nic nie wyszło, a dlaczego… to dowiecie się dalszej części tekstu.

W Kątach Rybackich gościliśmy na zaproszenie Tristan Hotel & SPA. Bardzo dziękujemy!

Kąty Rybackie i Mierzeja Wiślana

Nie wiem, jak Wy, ale ja przed przyjazdem na Mierzeję nie zdawałam sobie sprawy, że tutaj jest tyle lasów! To w zasadzie jeden wielki las, w którym znajdują się małe miejscowości. Dobrze to widać na mapce powyżej. Nasz pobyt przypadł na przełom października i listopada, więc okolicę oglądaliśmy w jesiennej odsłonie i muszę przyznać, że wtedy prezentuje się naprawdę wspaniale i bardzo polecam przyjazd na Mierzeję właśnie jesienią. Totalnie poza sezonem, zatem bez tłumów, a jakże pięknie!

Kąty Rybackie leżą w zasadzie na samym początku Mierzei, pomiędzy Zalewem Wiślanym, a Zatoką Gdańską. Co ciekawe, zdecydowanie bliżej im do Zalewu, niż do Zatoki, więc jeśli chcecie pójść nad morze to czekają Was dwa kilometry spaceru, albo wycieczka samochodem. Polecam oba sposoby, szczególnie poza sezonem. Spacer przez wspomniane lasy jest naprawdę wspaniały (choć zastanawiam się, czy latem komary nie pożerają w nim żywcem). Natomiast jadąc samochodem możecie się zatrzymać na wygodnym leśnym parkingu, który poza letnimi miesiącami jest bezpłatny i niezatłoczony.

Gdzie nocować?

W Kątach Rybackich zatrzymaliśmy się w hotelu Tristan, jedynym 4-gwiazdkowym hotelu na Mierzei. Trafiliśmy tam akurat na weekend tuż przed dniem Wszystkich Świętych, więc hotel przewidział na ten czas dużo atrakcji dla dzieci (i nie tylko). Oprócz dyniowych dekoracji na dzieci czekały liczne animacje, w tym wieczorne, przebierane imprezy.

Na zewnętrznym terenie urządzono dyniowy foto-kącik do robienia zdjęć. Może mieliście okazje widzieć w naszych social mediach, że wykorzystaliśmy, żeby podzielić się z Wami ważną dla nas wiadomością <3

Warto wspomnieć, że hotel jest nastawiony bardzo prorodzinnie. Dla najmłodszych gości przygotowano wiele udogodnień. Łóżeczka dla dzieci to standard w wielu hotelach, ale tutaj można poprosić także dostarczenie do pokoju wanienki, maty antypoślizgowej pod prysznic, nakładki na sedes, nocnika czy podestu do łazienki. W pokoju można także zabezpieczyć kontakty przed małymi paluszkami. Może się wydawać, że to wszystko drobiazgi i da się bez tego żyć, ale to właśnie te małe rzeczy powodują, że pobyt z maluchem jest komfortowy. A rodzicom łatwiej jest odpocząć i w pełni się zrelaksować, kiedy nie muszą się o nic martwić.

O relaks zdecydowanie można zadbać w strefie rekreacyjnej z basenem, jacuzzi, grotą solną i SPA. Na miejscu jest także płytszy basen dla maluchów, jest dostępnych dużo akcesoriów do pływania: piankowych wałków (my nazywamy je makaronami), desek do pływania, nawet dmuchanych piłek. W sezonie oprócz wewnętrznego basenu działa także zewnętrzny. Przemek korzystał z oferty Isolda SPA dwukrotnie i wracał zachwycony masażami i zabiegami.

W Tristanie nie można się nudzić, ani jak jest brzydka pogoda, ani wieczorami (szczególnie jesienią, czy zimą, gdy wcześnie robi się ciemno). Na najmłodszych czeka sala zabaw, na starszych sala fitness. A w podziemiach klub, sala gier oraz kręgielnia. Polecam szczególnie tę ostatnią, bo nawet tam możecie pójść z dzieciakami. Jeden z torów ma podnoszone boczne bandy, które zapobiegają spadaniu kuli do bocznej rynny. To pozwala grać nawet 4-latkom! I co najfajniejsze: ustawia się to per gracz, więc dla dorosłego są opuszczone i nie ma taryfy ulgowej, a dla dzieci się podnoszą i wszyscy mogą się dobrze bawić. Genialne jest to rozwiązanie!

Gdzie zjeść?

W hotelu znajduje się doskonała restauracja Kobaltowa. Jadaliśmy tam śniadania i obiadokolacje, a w ciągu dnia lunche z menu z karty. Wszystko było przepyszne, wcale nie dziwiło mnie, że dużo ludzi niebędących gośćmi hotelu przyjeżdżało do samej restauracji. Bufety są bardzo bogate, każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

Podczas wycieczki do Krynicy Morskiej na obiad zatrzymaliśmy się w restauracji Busola. Smaczne rybki, błyskawicznie podany rosół dla dzieci, polecamy! Ryś był zachwycony akwariami pełnymi rybek, koło których można usiąść. O ile nie wszystkim może to pasować, to nie da się ukryć, że obserwacja pływających ryb doskonale zajmuje czas dzieciakom czekającym na jedzenie.

Co zobaczyć na Mierzei Wiślanej?

Na Mierzei Wiślanej byliśmy krótko, w dodatku poza sezonem, więc krótki dni nie pozwoliły nam na zobaczenie wszystkiego, co chcieliśmy. Niemniej jednak poniżej przedstawiam miejsca, które warto odwiedzić, nawet jeśli będziecie tutaj tylko na weekend.

Przekop Mierzei Wiślanej

W ostatnim czasie o Mierzei zrobiło się głośno dzięki zakończeniu tej ogromnej inwestycji. Nie będę wchodzić w dyskusję dotyczącą zasadności jego budowy, czy też aspektów ekologicznych, które może za sobą pociągnąć, bo nie mam ku temu wystarczających informacji. Niemniej jednak z technologicznego punktu widzenia jest to bardzo ciekawe miejsce i warto je zobaczyć.

Na kanale zbudowane dwa obrotowe mosty drogowe, które są zamykane naprzemiennie, dzięki czemu zawsze możliwy jest przejazd przez kanał, niezależnie od tego, czy akurat coś nim przepływa, czy nie. Na środku znajduje się śluza zapobiegająca ciągłemu mieszaniu się wód zatoki i zalewu.

Mieliśmy szczęście, bo w trakcie naszej wizyty w śluzie znajdowała się jednostka pływająca. Zatem mieliśmy okazję, zobaczyć jak to wszystko działa w praktyce: jak obracają się mosty czy otwierają śluzy.

Na miejscu znajduje się wygodny parking dla samochodów, jest kilka punktów widokowych, z których można zobaczyć całość z góry. Przy samym kanale jest trasa spacerowa. Warto popatrzeć też w odmęty wody: przy zamkniętym kanale od strony Zatoki mieliśmy okazję oglądać całe mnóstwo meduz!

Muzeum Zalewu Wiślanego w Kątach Rybackich

W samych Kątach Rybackich, tuż koło portu znajduje się malutkie Muzeum Zalewu Wiślanego. Przedstawia historię rybołówstwa i szkutnictwa na Zalewie Wiślanym, zobaczycie tam kilka zabytkowych łodzi rybackich i bojerów. Można nauczyć się wiązać węzły żeglarskie, czy spróbować swoich sił podczas heblowania drewna. Trafiliśmy też na kilka tablic informacyjnych dotyczących budowy kanału przez Mierzeję (których brakowało nam przy samym przekopie).

Muzeum jest czynne od poniedziałku do piątku, bilet normalny kosztuje 10 PLN, ulgowy 7 PLN, dzieci do lat 7 wchodzą za darmo.

Trasa rowerowa wzdłuż Mierzei Wiślanej

Dla niej wrócimy tu wiosną lub jesienią, kiedy zabierzemy ze sobą rowery. Przez Mierzeję biegnie dobrze przygotowana trasa rowerowa R10, którą można przejechać z Jantaru aż do wsi Piaski, gdzie znajduje się granica z Obwodem Kaliningradzkim. Trasa wiedzie głównie przez lasy, częściowo także wzdłuż Zatoki Gdańskiej.

Krynica Morska

Do Krynicy zajrzeliśmy tylko na chwilę, dżdżysta pogoda nie sprzyjała dłuższym spacerom, ale przespacerowaliśmy się po porcie, a także przywitaliśmy się ze stadkiem dzików pod punktem informacji turystycznej. Dziki podobno są stałym elementem krajobrazu Krynicy, zarówno w okolicznych lasach, jak i w samym mieście. Stąd pomysł na postawienie tego uroczego pomnika przedstawiającego dziką rodzinę.


Jeśli szukacie miejsca na wiosenny albo jesienny wypad nad morze to Mierzeja Wiślana będzie świetnym wyborem. Dla nas duże znaczenie miało również to, że z Warszawy jedzie się tu tylko ok. 3,5h, to dużo bliżej niż np. do Kołobrzegu. Bawiliśmy się doskonale i chętnie wrócimy o cieplejszej porze roku!


Tekst powstał przy współpracy z Hotelem Tristan w Kątach Rybackich, który zaprosił nas do siebie na weekend.