Z założenia nie zakładam się i nie robię postanowień noworocznych.

Zakładów nie lubię przegrywać, a postanowień nie dotrzymywać. Zatem ich nie robię 😉

To nie znaczy oczywiście, że sobie nie wyznaczam celów – cel to zupełnie co innego. I nawet jeśli jest (a powinien być) określony w czasie to nie zależy od początku nowego roku, pory roku, koloru nieba, czy czegokolwiek innego, a jedynie od mojej woli walki. I dzięki temu łatwiej się go trzymać – polecam!

Ponieważ już ustaliliśmy, że postanowień noworocznych nie robię, to mogę wyznać Wam coś jeszcze – wszelkiego rodzaju podsumowania uwielbiam! Podsumowanie to inna bajka – pokazuje co i jak poszło, pozwala przeanalizować, co można było zrobić lepiej, albo inaczej. Wierzę, że podsumowania są dobre, bo pozwalają się rozwijać. I często dają motywacyjnego kopa. No i do tego ładnie wyglądają: liczby, wyliczenia, wykresiki, mniam. Przemek mówi, że podsumowania są fajne, bo da się je zrobić w punktach. I gdyby on to pisał, to zrobiłby w punktach. OK. W przyszłym roku.

Posumowanie nie będzie długie, bo my młodzi jesteśmy (duchem przynajmniej) i maluczcy jeszcze (blogiem), ale nie szkodzi. Będziemy WIELCY, o! A przynajmniej taki jest plan.

No to lecim.

Blog TroPiMy wystartował 19 lutego 2014, czyli mamy dopiero 10 miesięcy.

Do tej pory pojawiły się 43 posty, ten jest 44. W tym aż 20 z nich to InsPiMacje. Na naszym kanale w YT jest (jak na razie) 10 filmów, a wszystkie nasze podróżnicze materiały fotograficzne i filmowe zajmują 230 GB. Uch!

2014 niestety nie był zbyt bogaty wyjazdowo – z powodu intensywnych okresów w pracy, najpierw u mnie, potem (i nadal) u Przemka. A na pewno nie był tak urozmaicony, jakbyśmy tego chcieli, ale to nic – postaramy się nadrobić w 2015.

No to jaki był ten 2014?

Rok zaczęliśmy od spędzenia Sylwestra na nartach w Bad Gastein, w Austrii.

Sylwester w Bad Gastein

Sylwester w Bad Gastein

W styczniu polecieliśmy na weekend do Sztokholmu – w ramach realizacji prezentu gwiazdkowego Przemka.

Zimą w Sztokholmie

Zimą w Sztokholmie

W marcu Przemek był tydzień w San Francisco na konferencji GDC (i nawet coś tam mówił). Ja w tym czasie byłam na projekcie w Stuttgarcie i niestety nie mogłam do niego dołączyć (pierwotny plan to zakładał, no cóż – next time).

San Francisco

San Francisco

porsche museum

Muzeum Porsche w Stuttgarcie

W czerwcu wyskoczyliśmy na 10 dni na Rodos (seria postów i – uwaga – vlogów (!) jest prawie gotowa i zobaczycie ją w styczniu – w sam raz na środek polskiej zimy).

Rodos

Rodos

Babski weekend w Sopocie także przypadł na czerwiec.

Sopockie molo

Sopockie molo

Miesiące wakacyjne spędziliśmy stacjonarnie, ale na długi weekend w sierpniu wybraliśmy się do Białowieży.

Żubry w Białowieży

Żubry w Białowieży

Potem było dużo spokojniej – w tym czasie eksplorowaliśmy Warszawę i okolice. Między innymi spacerując po Kampinosie i cmentarzu w Palmirach oraz po Muzeum Historii Żydów Polskich.

Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN

Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN

Na 2015 jeszcze konkretnych planów nie ma.

Na pewno będzie przynajmniej jeden dłuższy (3-4 tygodniowy) wyjazd w okolicach czerwca. W tej kwestii mocno ogranicza nas wydanie 3. części Wiedźmina, które przesunęło się na połowę maja. Ale uwierzcie mi – będzie epicko. I mówię zarówno o grze, jak i wakacjach po jej wydaniu 😉 . A przed wakacjami mamy kilka europejskich stolic do odwiedzenia.

Aha, mamy jeszcze całą stertę materiałów, które czekają na upublicznienie: weekend we Wrocławiu, wspomniane wcześniej Rodos oraz reszta materiałów z USA. Zabierzemy Was też na Suwalszczyznę oraz Ziemię Łódzką, zatem stay tuned!

A na koniec podzielę się z Wami jedną z moich ulubionych sentencji. Przypomina o tym, gdzie leży nasza moc sprawcza, czyli w nas samych. Samo nic się nie dzieje.

Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia.

I tego spełniania marzeń w Nowym Roku życzą Wam PiM.