Spędziliśmy weekend w Kielcach i zaskoczyło nas, jak super można spędzić tam czas. Atrakcji jest tyle, że nie zdążyliśmy ogarnąć wszystkich, a wcale się tego nie spodziewaliśmy!
W Kielcach wcześniej byliśmy albo bardzo dawno, albo tylko przejazdem. Zaryzykuję stwierdzenie, że większość odwiedzających miasto robi to właśnie „w ramach tranzytu”. Tym chętniej przyjęliśmy zaproszenie od Miasta Kielce, żeby przyjrzeć się Kielcom bliżej i sprawdzić, czy warto pojechać tam na weekend i co ciekawego można w tym czasie robić. Jak się okazało, dwa dni to za mało, żeby odwiedzić wszystkie ciekawe miejsca! Zapraszam!
Muzeum Zabawek i Zabawy
Dzieciaki oraz wszyscy ci, którzy dzieciakami się czują (lub chcą się nimi znowu poczuć!) powinni zajrzeć do Muzeum Zabawek i Zabawy, żeby obejrzeć znajdującą się tam kolekcję. To największe i najstarsze tego typu muzeum w Polsce! Starsi będą mieli okazję powrócić do swojego dzieciństwa (kto pamięta Pingwina Pik Poka? Albo misia Colargola? Albo nawet Jacka i Agatkę?) a także poznać dzieciństwo naszych rodziców i dziadków. Dla młodszych będzie to ciekawa wyprawa w świat zupełnie innych zabaw i zabawek niż te znane obecnie.
Wśród eksponatów jest kilka smaczków i ciekawych historii. Jednym z nich jest miś, który stracił łapkę w bombardowaniu Warszawy. Łapka została po wojnie doszyta i miś stał się cenną rodzinną pamiątką. Ciekawostki związane z muzealną kolekcją znajdziecie nawet na biletach wstępu, bardzo to miła pamiątka.
Niestety aktualnie w związku z sytuacją pandemiczną wyłączone są wszystkie elementy interaktywne ekspozycji, które niewątpliwie uatrakcyjniłyby zwiedzanie, szczególnie najmłodszym.
Bilet normalny kosztuje 15 PLN, ulgowy 8 PLN, dzieci do lat 4 wchodzą za darmo. Aktualne ceny i godziny otwarcia oraz więcej informacji o Muzeum znajdziecie tutaj.
Energetyczne Centrum Nauki
Uwielbiamy miejsca, gdzie przez zabawę można się czegoś ciekawego dowiedzieć. Bardzo ciekawie zaprojektowane ECN właśnie takie jest! Podczas samodzielnego zwiedzania interaktywnej ekspozycji będziecie mieli okazję wyprodukować prąd, zrobić wir wodny, wytworzyć wiatr (a także się nim pobawić), stworzyć miasto przyszłości, czy pościgać się na rowerach wytwarzających prąd. Dobrze, że ekspozycja nie jest za wielka, bo nieźle się tam zmachaliśmy uruchamiając te wszystkie maszyny! Dobrze, że w mniej więcej w środku jest przerwa na krótki seans w kinie 2D/3D.
Więcej informacji oraz cennik biletów znajdziecie na stronie ECN tutaj.
Energetyczny Ogród Doświadczeń
W bliskiej odległości od ECN leży plac zabaw Kieleckiego Parku Technologicznego nazywany Energetycznym Ogrodem Doświadczeń. To fajne miejsce na chwilę relaksu na hamaku, a dla dzieci okazja do wybiegania się, powspinania oraz pozjeżdżania na tyrolce czy zjeżdżalni.
Centrum Geoedukacji
Wyznam Wam, że nie jestem wielką fanką geologii. Wiecie, nawet w The Big Bang Theory geologia jest przedmiotem żartów 😉 Dlatego trochę bałam się wycieczki po Centrum Geoedukacji, ale muszę przyznać, że było naprawdę interesująco! Zadaniem wystawy jest przedstawienie dziedzictwa geologicznego regionu. Brzmi nudno? Niewykluczone, ale wcale takie nie jest, jeśli na wystawie jesteście na futurystycznej stacji badawczej i podziwiacie przez szyby morskie stworzenia sprzed 360 mln lat. Wiedzieliście, że wtedy było tutaj morze? Dzięki pracy geologów i ich odkryciom możemy dowiedzieć się, jakie stworzenia zamieszkiwały te tereny m. in. w okresie dewonu.
Bardzo fajnym sposobem na zwiedzanie wystawy jest udział w interaktywnej grze, w której rozwiązujemy zagadki. Po zeskanowaniu kodu QR przed wejściem rejestrujemy się w „Misji Chronos” i wędrując po wystawie odpowiadamy na pytania. Bardzo lubimy takie elementy gamifikacji wykorzystywane w muzeach!
A jeszcze na końcu czeka Was wizyta w kapsule – kinie 5D, gdzie przemieszczając się w czasie będziecie mieli okazję zobaczyć okolicę na przestrzeni milionów lat. Fajne doświadczenie, choć wytrzęsło nas niemiłosiernie. Chyba jesteśmy już starzy, bo dzieciaki obok były zachwycone 😉
Zwiedzanie jest bezpłatne, ale trzeba zarezerwować termin. Możecie to zrobić tutaj.
Geologiczny Ogród Doświadczeń
Skoro ECN ma Energetyczny Ogród Doświadczeń, to Centrum Geoedukacji ma Geologiczny Ogród Doświadczeń, no jakżeby inaczej! Warto tam zajrzeć choćby dlatego, że leży… na dachu Centrum! Można tam odkopać skamieliny w wielkiej piaskownicy, sprawdzić, która godzina na zegarze solarnym dopasowanym do miesięcy kalendarzowych, czy pograć w skalną grę w klasy. A to wszystko wśród modeli różnych planet. Fajne, z pomysłem!
Tuż obok Centrum Geoedukacji znajduje się z jeden z kieleckich rezerwatów: Wietrznia.
Kieleckie rezerwaty
Zaskakujące dla mnie było to, że w granicach miasta, w zasadzie w samym centrum znajduje się kilka rezerwatów przyrody (!). Są to przede wszystkim dawne kopalnie i kamieniołomy, w których można zobaczyć różne formacje skalne.
Kadzielnia
To najbardziej znany kielecki rezerwat. Obejmuje teren dawnego wyrobiska wapieni. Bardzo przyjemnie spaceruje się ścieżkami poniżej skalnych urwisk. Jeśli macie czas, zajrzyjcie tu także wieczorem, podobno skały są bardzo efektownie podświetlone. Znajduje się tutaj także nowoczesny amfiteatr wkomponowany w otoczenie, który możecie kojarzyć z telewizyjnych relacji np. z nocy kabaretowych.
Do zwiedzania udostępniono także podziemną trasę turystyczną składającą się z trzech połączonych jaskiń. Wszystkich jaskiń na terenie Kadzielni jest 26 – najwięcej w całym regionie świętokrzyskim. Więcej o wyciecze po jaskiniach przeczytacie tutaj.
Spragnieni mocnych wrażeń mogą skusić się na oglądanie wyrobiska z góry. zjeżdżając na tyrolkach, najdłuższa z nich ma 300 metrów długości. Cennik i więcej informacji znajdziecie tutaj.
Ulica Sienkiewicza, Plac Artystów, Kiełek
Główny kielecki deptak i najbardziej reprezentacyjna ulica miasta (chyba każde miasto takie ma, prawda?) to ulica Sienkiewicza. Rozpoczyna się pomnikiem Henryka Sienkiewicza, w sąsiedztwie Muzeum Zabawek i Zabawy. Ciągnie się przez ponad kilometr aż do dworca kolejowego, najpierw w dół, a potem w górę. Jak w San Francisco, tylko na trochę mniejszą skalę. W mieście byliśmy podczas Święta Kielc, więc wzdłuż całej ulicy stały różne stragany i budki z rękodziełem, biżuterią, ubraniami, obrazami i różnymi pysznościami. Z tego powodu to fajny weekend na zwiedzanie Kielc.
No dobrze, to może wytłumaczę się z tego „miasta dzika” w tytule. Legenda głosi, że nazwa pochodzi o wielkich kłów (kiełców) znalezionych przez księcia Mieszka, syna Bolesława Śmiałego. Na placu Artystów znajduje się pomnik dzika, któremu dzieci nadały imię „Kiełek”. Wokół pomnika znajdują się tablice opowiadające całą legendę o uratowaniu księcia z opresji (bo przecież samo odnalezienie kłów nie było powodem budowy grodu w tym miejscu), ale o tym przekonacie się już sami.
Dawny Pałac Biskupów Krakowskich
To jedna z najlepiej zachowanych rezydencji z epoki Wazów. W środku znajduje się Muzeum Narodowe w Kielcach. Obecnie w Pałacu trwa remont i duża jego część jest wyłączona ze zwiedzania, ale warto zobaczyć budynek z zewnątrz oraz wejść do przypałacowego Ogrodu Włoskiego (wejście jest bezpłatne).
Instytut Dizajnu oraz OMPiO
Po wyjściu z Ogrodu Włoskiego zobaczymy budynek z mroczną przeszłością, to dawne kieleckie więzienie. Obecnie znajduje się Instytut Dizajnu, gdzie warto zajrzeć, by sprawdzić, jakie obecnie są wystawy czasowe. My akurat trafiliśmy na wystawy szkła i ceramiki.
Obok znajduje się Ośrodek Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej. Nie wiedzieliśmy o nim wcześniej i żałuję, że nie zaplanowaliśmy tu wizyty. Ośrodek podobno jest bardziej instytucją edukacyjną niż muzeum i kieruje swój przekaz do młodych ludzi. Multimedialną wystawę zaprojektował pan Mirosław Nizio, ten sam który projektował Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum Polskiej Wódki oraz współtworzył wystawę w Muzeum Historii Żydów Polskich. Bardzo jestem ciekawa, co wymyślił w OMPiO, więc następnym razem na pewno odwiedzimy to miejsce.
Więcej o Instytucie Dizajnu przeczytacie tutaj, a o OMPiO tutaj.
Gdzie zjeść w Kielcach?
Okazuje się, że w Kielcach można całkiem dobrze zjeść.
Weekend rozpoczęliśmy w pizzerii Kilo Mąki, w której mała pizza wcale nie jest taka mała, a duża za to jest duża, więc polecam dobrze przemyśleć swój wybór podczas składania zamówienia 😉
Przepyszne sushi i ramen jedliśmy w restauracji Sushi-Ya, która chwali się tym, że serwuje najlepsze sushi w Polsce. Nie jadłam sushi we wszystkich restauracjach w Polsce, ale tutaj było znakomite, więc z czystym sumieniem polecam. Trzeba być przygotowanym na to, że ceny są dość wysokie, powiedziałabym „warszawskie”.
Z kolei w niedzielę obiad jedliśmy w zupełnie innym klimacie, w Centralnym Barze Mlecznym. Jedzenie tradycyjne, jak to w barze mlecznym. Tutaj smaczne, ale bez szału.
Jest jeszcze jedno miejsce w Kielcach, do którego na pewno nie trafilibyśmy, gdyby nas tam nie zaprowadzono. Jest to cukiernia „u dziadka”. Ukryta w bramie na ulicy Małej, bo niepozornym szyldem „Własne wyroby cukiernicze. Zygmunt Pańszczyk” i w jeszcze bardziej niepozornej piwniczce. Jeśli będziecie mieli szczęście, to traficie w środku na pana Zygmunta we własnej osobie i w dobrym humorze. Wtedy oprócz sprzedania Wam przepysznych słodkości uraczy Was opowieściami i niezapomnianą rozmową. Zajrzyjcie koniecznie, jak będziecie w okolicy, w soboty jest czynne, ale nie powiem Wam w jakich godzinach (szyld tego nie precyzuje). Uwielbiam ten cennik 🙂
I na koniec oczywiście będąc w Kielcach należałoby spróbować Majonezu Kieleckiego. Ubolewam, że nie można podejrzeć linii produkcyjnej z majonezem, moim zdaniem to byłby hit turystyczny. Sami często jeździmy w miejsca, gdzie produkują różne alkohole, miody, sery, czy inne wyroby, bo to wszystko jest po prostu ciekawe. Kielce, pomyślcie o tym! Za to domu wróciliśmy z chyba rocznym zapasem kieleckiego, więc przetrwamy 😉
Gdzie zatrzymać się w Kielcach?
W Kielcach zatrzymaliśmy się w hotelu Qubus Hotel Kielce, który jest świetnie położony, blisko dworca PKP i PKS oraz centrum miasta. Nasz pokój był bardzo duży, ale i tak najlepsze były śniadania: duży wybór i smacznie. Polecamy!
Jeśli zamiast hotelu preferujecie nocleg w wynajmowanym mieszkaniu lub apartamencie to rzućcie okiem na to mieszkanie. Właścicielem jest Kuba, który prowadzi bloga tymrazem.pl i zna Kielce, jak mało kto. Może nawet uda Wam się załapać na jeden z organizowanych przez niego spacerów po Kielcach?
I jak? Kto wybiera się na weekend do Kielc? My mamy jeszcze co najmniej kilka powodów do powrotu! A może są jeszcze jakieś kieleckie atrakcje, o których nie wiemy, a w powinniśmy? Dajcie znać!
Tekst powstał w ramach współpracy z Urzędem Miasta Kielce, który zaprosił nas do odwiedzenia miasta podczas „Festiwalu Turystycznego Blogerów”.
Długa i interesująca relacja. W dodatku bardzo ciekawe zdjęcia. Gratulujemy i pozdrawiamy!
Rewelacja! Planuje wyskoczyc do Kielc w weekend, więc chętnie skorzystam z tych wskazówek! 🙂
Kielce są uroczym miastem. Byłam tam kilka razy, bo moja koleżanka prowadzi tam swoją restaurację, więc przy okazji spotkana z nią, zwiedziłam kilka miejsc w mieście i chętnie do niego wrócę.
Chętnie się wybiorę do tego miasta. Słyszałem sporo dobrego o nim a ten art utwierdza w przekonaniu, że na weekend jak znalazł 🙂
Wpis rewelacyjny, wyczerpałaś temat:) Bardzo pomocne dla wszystkich odwiedzających Kielce.
Ha! Nie przypuszczałbym, że warto tam się wybrać, ale Wasz wpis pokkazał, że jednak warto zastanowić się nad zmianą zdania. Dzięki!